wtorek, 5 czerwca 2012

Homilia o świętym Grzegorzu Wielkim.




Według metody medytacyjno-inwokacyjnej

1.      Wprowadzenie.
Dziś Kościół wspomina św. Grzegorza I, papieża, zwanego Wielkim. Żyjemy w czasach, kiedy wielu z nas pamięta dwóch lub trzech a może nawet i czterech papieży. W sposób szczególny jest w naszej pamięci papież Jan Paweł II. Osoba, której działalność przyniosła wiele owoców i jeszcze długo będzie owocowała. Papież, który pozostawił nam wielki spadek naukowy, słowa, którego stają się hasłami wielu osób, a jego przykład życia zachęca do zaufania Bogu. Właśnie tak można by było powiedzieć o św. Grzegorzu Wielkim, a zatem przypatrzmy się bliżej jego postaci i temu, co szczególnego uczynił, że Kościół święty nadał mu tytuł Wielki.

2.      Medytacja – wiedza.
Już na początku jego życia możemy zauważyć jak wielki wpływ na wychowanie dzieci ma środowisko rodzinne. Urodził się w Rzymie w 540 roku w zamożnej rodzinie. Z tego znanego rodu Anicjuszy wyszło dwóch papieży. W rodzinie od rodziców poprzez ich przykład nauczył się być gorliwym chrześcijaninem, zresztą obojga rodzice czczeni są jako święci. Jego dwie ciotki ze strony ojca prowadziły życie w modlitwie i ascezie jako dziewice konsekrowane.
Tak jak jego ojciec rozpoczął karierę administracyjną osiągając największą władzę, będąc namiestnikiem Rzymu. Wyróżniał się zdolnościami administracyjnymi i moralną prawością. Wielu z nas widząc taką osobę by powiedziało, że życie mu się udało, ponieważ jest samowystarczalny, ma władzę, może pozwolić sobie na bardzo wiele i przy tym jest gorliwym chrześcijaninem. Jednak ku zdziwieniu wielu, po czterech latach rządzenia rezygnuje z tak wielkiego stanowiska i wstępuje do klasztoru. Możliwe, że słuchamy tego jak jedną z wielu historii, natomiast zastanówmy się jak byśmy to dzisiaj odebrali taką decyzję któregoś z prezydentów. Wielu by powiedziało, że ma coś poważnego na sumieniu i chce pokutować, lub, że ma poważne problemy z głową. Zrezygnować z tak wielkiego urzędu i zamknąć się w klasztorze? Własny dom zmienia na klasztor. Jest to wiadomość, która by dziś była pokazywana we wszystkich telewizjach świata i została by bez wyjaśnienia, czemu tak uczynił. Wielu i dziś nie rozumie, czemu młodzi idą na całe życie do klasztoru, pozostawiając tak wiele pięknych momentów życiowych, których nie będą mieć w klasztorze.
Pozostałe domy, które należały do niego również zmienił w klasztory. Zaczął studiować nauki teologiczne. Papież Benedykt I mianował go diakonem, a święcenia kapłańskie udzielił mu papież Pelagiusz II, któremu był posłuszny. Do śmierci Pelagiusza został najbliższym współpracownikiem papieża.
Na pewno jak i u wielu ludzi życie przyniosło mu niespodziankę. Porzuciwszy władzę, by oddać się całkowicie modlitwie i ascezie, po śmierci wyżej wspomnianego papieża duchowni i świeccy jednogłośnie wybrali go papieżem. Na pewno myśląc i oceniając czysto po ludzku sytuację i odpowiedzialność, którą kładł przed nim Kościół próbował uniknąć tego, nawet uciekając i w inny sposób unikając takiej odpowiedzialności, jednak po pewnym czasie odczytując wolę Bożą z pokorą przyjmuje sakrę papieską 3 września 590 roku, nazywając siebie „sługą sług Bożych”. „Nie jest prawdziwie pokorny – pisze on – ten, kto wie, że powinien kierować innymi ze względu na wolę bożą, ale lekceważy ten wymóg. Jeśli jednak jest podporządkowany bożym rozporządzeniom i obca jest mu przywara uporu, oraz jest już obdarzony darami, którymi może ubogacać innych, gdy zostanie mu dana najwyższa godność kierowania duszami, sercem powinien wzbraniać się przed nią, ale choć jest to przeciwne jego woli, powinien być posłusznym”. By odwrócić epidemię, od której wielu osób zmarło papież Grzegorz I zarządził procesję pokutną dla odwrócenia klęski. Po wygłoszeniu przemówienia o modlitwie i pokucie procesja wyruszyła do bazyliki NMP, a podczas procesji Grzegorz Wielki zobaczył anioła chowającego wyciągnięty, skrwawiony miecz. Wizję tę zrozumiał jako koniec plagi.
A więc co konkretnie uczynił dla Kościoła? Będąc słabego zdrowia wykazał moc ducha, święty Grzegorz Wielki prowadził bardzo intensywną działalność pasterską i cywilną. Wielką korzyść przyniosły mu umiejętności administracyjne i poczucie porządku i dyscypliny. Wiele wysiłków przyłożył dziedzinie podniesienia znaczenia Kościoła i przeprowadził jego reorganizację. Zmobilizował duchownych do odpowiedzialnej pracy, wyznaczył wizytatora dla kontroli i lepszej orientacji w funkcjonowaniu duchowieństwa. Niegodziwych urzędników, biskupów i kapłanów pozbawił dalszego funkcjonowania w sprawowaniu powierzonych zadań. Jak mówił: Życie pasterza dusz powinno być zrównoważoną syntezą kontemplacji i działania, ożywiane miłością „dotykającą najwyższych szczytów, gdy z miłosierdziem pochyla się wobec głębokich bólów drugiego człowieka. Zdolność pochylania się nad biedą innych, stanowi miarę siły zapału wobec innych”. Strzegł pilnie niezawisłości Kościoła od władzy świeckiej, przeprowadził też szereg reform w liturgii, to właśnie św. Grzegorz zapoczątkował tradycję tzw. "mszy gregoriańskich". Jak głosi podanie, kiedy umarł jeden ze współbraci zakonnych, św. Grzegorz kazał odprawić za jego duszę 30 Mszy Św. przez 30 następujących po sobie dni. W trzydziestym dniu zakonnikowi odprawiającemu te msze ukazał się ów umarły zakonnik i oznajmił, że dzięki tym mszom jego dusza została wybawiona z czyśćca. Z biografii dowiadujemy się, że pomagał potrzebującym, wspierał kapłanów, mnichów i mniszki, którzy żyli w niedostatku, płacił okup za obywateli, którzy dostali się do niewoli. Jako papież troszczył się o ewangelizację młodych państw, to dzięki jego prośbom św. Augustyn z grupą mnichów prowadzili misję w Anglii. Utrwalił pokój między wpływowymi na ten czas osobami, zapobiegając wojnie.      Pozostawił po sobie bogatą spuściznę literacką, która wywarła wielki wpływ na kształtowanie się myśli chrześcijańskiej w Europie. Z tejże literatury widzimy, jak mocno był uduchowiony, jak kochał Tego, Komu oddał swe życie.
      Stan zdrowia przykuwał go do łóżka, jednak z wielkim wysiłkiem i bólem wstawał, by w świąteczne dni odprawiać Mszę świętą. Do końca swych dni spotykał się z ludem Bożym, który był do niego przywiązany, co wskazuje, że wzbudzał ich zaufanie i życzliwość przez swe życie. Na pewno z tych i innych powodów ludzie nazywali go „konsulem Bożym”, „apostołem ludów barbarzyńskich”, sam jak już było wspomniane, w pokorze mówił o sobie, że jest „sługą sług Bożych”.


3.      Pouczenie i prośba.
Patrząc na nasze czasy mówimy, że są bardzo ciężki i niewątpliwie tak jest, jednak trzeba zauważyć, że każdy wiek niesie ze sobą trudności. Wpatrując się w historią świętego Grzegorza Wielkiego możemy go łatwiej zrozumieć porównując jego życiorys do kochanego wszystkimi Jana Pawła II. Są to osoby zatopione w Bogu, byli blisko każdej osoby, potrzeb ludzi, potrafili wprowadzać pokój i dawać nadzieję. Ten święty pokazuje nam, jak ważne jest przyjmować to, co niesie nam życie, i przez to wykonać plan Boży. Jego życie jak i życie Jana Pawła II pokazują gdzie znajduje się źródło pokoju, skąd czerpać nadzieję. Średniowiecze przyznało mu przydomek Wielki.
Należy do czterech wielkich doktorów Kościoła Zachodniego. Jest patronem m. in. uczniów, studentów, nauczycieli, chórów szkolnych, piosenkarzy i muzyków.
Zastanówmy się i my nad naszym życiem. Niech przykład dzisiejszego patrona dnia pomoże zobaczyć jak wielki potencjał życzliwości wobec innych, potrzeby modlitwy i talentów my nosimy w sobie. Zresztą, święci ukazują nam, że łaska świętości jest dla każdego i znajduje się w zasięgu każdej osoby.
Miłosierny i wszechmocny Boże! Jakże często nie rozumiemy Twoich planów, nieczęsto je przyjmujemy, lecz uciekamy, boimy się, bo nie mamy pewności, co nas czeka. Niech przykład i wstawiennictwo świętego Grzegorza Wielkiego przygotuje nas do przyjęcia Twoich planów w naszym szybko przemijającym życiu i nauczy otwartości wobec potrzebujących pomocy. Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz