Homilia na 4 niedzielę zwykłą,
skierowana do parafian podczas niedzielnej Mszy Świętej
(Rz 6, 18-23; Mt 8, 5-13)
Metoda egzegetyczno-hermeneutyczna.
„Jezus poprzez postawę świętych, pragnie ukazać nam znaczenie wiary w naszym życiu”
1.
Ukazanie problemu.
Od wieków wszystkie narody starają się zachować
pamięć o znanych i ważnych osobistościach: geniuszach nauki, wielkich polityków,
genialnych artystów… By z upływem czasu pamięć o nich nie zaginęła, w różnych
częściach świata stoją ich pomniki, lub też na pamiątkowych tablicach wyryte są
ich imiona. I choć na świecie żyje wielka ilość bohaterów, to pamięć o nich nie
ginie, nawet ze zniknięciem cywilizacji. Wręcz przeciwnie, z upływem czasu
jeszcze więcej wzrasta.
Także w historii chrześcijaństwa żyło wiele znanych
i ważnych osób, o których jest zachowywana pamięć. Są to świeci i
błogosławieni. Dlatego każdy dzień roku kościelnego jest poświęcony jakiemuś
świętemu, czy nawet całej grupie świętych. Lecz pozostaje wielka liczba tych, o
których istnieniu nikt się nawet nie domyśla. By oddać im cześć, Kościół wyznaczył
specjalnych dzień poświęcony wszystkim świętym. Dla nas Ukraińców,
postanowieniem Synodu biskupów Ukraińskiej Grekokatolickiej Cerkwi, tym dniem
jest dzisiejsza IV (czwarta) Niedziela Zwykła po Zesłaniu Ducha Świętego. Jest
to dzień, kiedy w sposób szczególny wspominamy Wszystkich Świętych narodu
ukraińskiego.
2.
Tłumaczenie.
W ten tak ważny dla każdego Ukraińca dzień, bardzo
aktualnie brzmią słowa papieża Benedykta XVI, który powiedział: „Wiara nie jest
czymś, co wymyślamy i co uzgadniamy. Jest ona fundamentem, na którym żyjemy”. Niebezpieczeństwo
utracenia wiary jest niestety realne. Dziś musimy dawać świadectwo o naszej
wierze, nie może ona być rozwadniana przez sekularyzację, co niestety dostrzegamy
każdego dnia. Wiara dzisiaj winna być na nowo przemyślana, i przede wszystkim
przeżywana po nowemu, tak aby stała się teraźniejszością. Wierzyć głębiej i
żywiej, przemyśleć swą wiarę – to zadanie i obowiązek każdego chrześcijanina. Właśnie
wiara jest głównym akcentem dzisiejszej Ewangelii. To dzięki niej możemy
zastanowić się nad życiem tysięcy świętych dnia dzisiejszego.
Jeden mnich - studyta, powrócił ze zesłania jako
kaleka. Był tak mocno pochylony do ziemi, że nie widział twarzy osób stojących
obok niego. Nikt też nie wiedział czemu jest on tak pochylony. Kiedy umarł,
bracia dowiedzieli się, że w czasie zesłania na jego plecach został wypalony krzyż,
ponieważ nie chciał nic zeznawać w czasie przesłuchań.
Zaś 20 maja 1951 roku, w jednym z łagrów w Workucie,
nad ranem zostało wyprowadzonych dziesięć sióstr zakonnych, które były z
różnych zgromadzeń. Były ubrane w białe długie koszule i szły na boso, chociaż
temperatura powietrza była bliska -40 stopni Celsjusza. Za kilka minut, kiedy wszystkie
ustawiły się w jeden rząd, jakiś oficer krzyknął: „Uwaga towarzysze! Zebraliśmy
was dziś, byście mieli możliwość zobaczyć wrogów ojczyzny i cieszyć się z męki
tych, którzy stali się zdrajcami swego narodu”. Po tym podszedł do sióstr i
krzyczał: „Jeżeli wyrzeczecie się Chrystusa – podaruję wam życie”. Nikt nie
widział co będzie dalej, panowała cisza. Raptem siostry zaczęły śpiewać pobożne
pieśni. Rozpalony gniewem oficer pochodził do każde z niejj, to pluł w oblicze,
to szarpał za włosy, lub rzucał na śnieg i kopał. Kiedy już był zmęczony,
nakazał wypuścić głodne psy, by rozszarpały „zdrajców”. Jednak ku zdziwieniu
wszystkich, psy zaczęły lizać siostrom ich zmarzłe nogi, a za kilka minut oddaliły
się trochę i zaczęły wyć, patrząc w górę. Zobaczywszy coś takiego, pozostali
tam zgromadzeni, a byli to też więźniowie, zaczęli krzyczeć: „Hańba! Śmierć
mordercom!”. Bojąc się powstania, żołnierze – oprawcy zostawili siostry w
spokoju. Niektóre z tych sióstr przeżyły i powróciły do swojej ojczyzny, dając o
tym wydarzeniu świadectwa.
Innym razem jednego mordercę pytali na sądzie, z
jakiego powodu zabił zakonnicę, a w odpowiedzi usłyszeli: „Bo wierzyła w
Chrystusa”. Jeszcze wielu z nas pamięta czasy strasznego komunizmu, jeszcze
wielu z żyjących, wiele kapłanów i sióstr zakonnych żyje i opowiada swoje
przeżycia. Zaś niektórzy z nich, którzy umarli czy to w wyniku prześladowań,
czy też już po wyjściu na wolność, zostało wyniesionych na ołtarze chwały
Pańskiej.
Zadziwieni różnorodnością takich sytuacji, ich zwrotów
i pomyślnych zakończeń, także i my wśród naszej ograniczoności i niemocy,
próbujmy naśladować jakąś cnotę tych wielkich wyznawców wiary. Szczególnie dla nas
Ukraińców bardzo ważnym jest świadectwo osób nam bliskich, ich życie i
działalność, w szczególności tych którzy są związani ciałem i krwią z naszym
narodem, historią, kulturą i jej wiarą
Dzisiaj, w sposób szczególny mamy możliwość zastanowić
się głębiej nad życiem i dziełem tych nieznanych, lecz tak bliskich nam osób. Ponieważ
dziś jest święto tych, którzy w różny czas i w różny sposób swym świadectwem
wiary umieli przyciągnąć na naszą ziemię łaskę Ducha Świętego. Czasu by nie
starczyło, by opowiedzieć o różnych apostołach, wielkich książętach i
chrzcicieli ziemi ukraińskiej: Włodzimierza i Oldze - głosicieli Ewangelii na
Rusi. O tych, którzy zrzekli się świata, poświęcili na służbę Bogu, tych którzy
złożyli śluby dośmiertnej czystości, dobrowolnego ubóstwa, i doskonałego
posłuszeństwa. Tych, którzy zawsze się modlili, cierpliwie znosili napotykane w
życiu trudności. Filarów wiary i założycieli życia mniszego: Antoniego i
Feodosija, pierwszych męczenników Rusi Kijowskiej: Borysa i Gliba, apostoła
jedności Jozafata, męczennika za wiarę Mikołaja Czarneckiego i innych 27 jego
towarzyszy. Również dzisiaj wspominamy setki czy nawet tysiące naszych braci i
sióstr, których imion nie znamy, lecz którzy są oświeceni blaskiem Bożej chwały
i cieszą się Jego obecnością w Królestwie Niebieskim. Dlatego tak ważne jest
dla nas, dla chrześcijan, iść śmiało za Chrystusem i za przykładem świętych i
męczenników tą ścieżką, którą w łasce Pana szło wiele tysięcy naszych znanych i
nieznanych współbraci. Powinniśmy poznawać życiorysy tych, którzy stali się ofiarami
komunizmu, apostołów GUŁAGU, wszystkich rozstrzelanych na placach i spalonych w
krematoriach: Klemensa Szeptyckiego, bp. Jana Sleziuka, Seweriana Baranyka i
wszystkich, którzy w wyniku prześladowań utracili zdrowie bądź umarli w
więzieniach. Zamarzłych, zakatowanych w podziemiach, wszystkich którzy zniknęli
w taborach śmierci, zmarłych z głodu. Tych, którzy byli niezłomnymi świadkami
wiary i nauczycielami, podporą dla wielu: Andrzeja Szeptyckiego, Josypa Slipyja,
Włodzimierza Sterniuka i tysięcy innych, którzy swymi modlitwami oświecili
przyszłe pokolenia, które się zrodzi na ziemi ukraińskiej. Wszyscy oni, jeszcze
za życia, stali dziećmi Bożymi, a po śmierci przyoblekli się wieńcem chwały
niebiańskiej. Jeżeli wniknąć w historię naszego narodu, to przekonamy się, iż
od dawien dawna nasza ziemia była kołyską chrześcijaństwa, szkołą próby dla
sprawiedliwych, Golgotą męczenników.
3.
Odpowiedź słuchacza.
Dziś usłyszeliśmy fragment Ewangelii mówiący o
setniku, który prosi o zdrowie dla swego poddanego. Niech i nasi wszyscy święci
ziemi ukraińskiej, stojący przed
ołtarzem Najwyższego, wypraszają dla nas wszystkich dobra duchowe. Pamiętajmy o
nich i prośmy w naszych modlitwach o ich orędownictwo za nami w niebie, by
wypraszali nam tak potrzebne łaski dla naszego zbawienia. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz