wtorek, 5 czerwca 2012

znaczenie wiary w naszym życiu


Homilia na 4 niedzielę zwykłą, skierowana do parafian podczas niedzielnej Mszy Świętej
(Rz 6, 18-23; Mt 8, 5-13)
Metoda egzegetyczno-hermeneutyczna.

„Jezus poprzez postawę świętych, pragnie ukazać nam znaczenie wiary w naszym życiu”


1.      Ukazanie problemu.
Od wieków wszystkie narody starają się zachować pamięć o znanych i ważnych osobistościach: geniuszach nauki, wielkich polityków, genialnych artystów… By z upływem czasu pamięć o nich nie zaginęła, w różnych częściach świata stoją ich pomniki, lub też na pamiątkowych tablicach wyryte są ich imiona. I choć na świecie żyje wielka ilość bohaterów, to pamięć o nich nie ginie, nawet ze zniknięciem cywilizacji. Wręcz przeciwnie, z upływem czasu jeszcze więcej wzrasta.
Także w historii chrześcijaństwa żyło wiele znanych i ważnych osób, o których jest zachowywana pamięć. Są to świeci i błogosławieni. Dlatego każdy dzień roku kościelnego jest poświęcony jakiemuś świętemu, czy nawet całej grupie świętych. Lecz pozostaje wielka liczba tych, o których istnieniu nikt się nawet nie domyśla. By oddać im cześć, Kościół wyznaczył specjalnych dzień poświęcony wszystkim świętym. Dla nas Ukraińców, postanowieniem Synodu biskupów Ukraińskiej Grekokatolickiej Cerkwi, tym dniem jest dzisiejsza IV (czwarta) Niedziela Zwykła po Zesłaniu Ducha Świętego. Jest to dzień, kiedy w sposób szczególny wspominamy Wszystkich Świętych narodu ukraińskiego.
2.      Tłumaczenie.
W ten tak ważny dla każdego Ukraińca dzień, bardzo aktualnie brzmią słowa papieża Benedykta XVI, który powiedział: „Wiara nie jest czymś, co wymyślamy i co uzgadniamy. Jest ona fundamentem, na którym żyjemy”. Niebezpieczeństwo utracenia wiary jest niestety realne. Dziś musimy dawać świadectwo o naszej wierze, nie może ona być rozwadniana przez sekularyzację, co niestety dostrzegamy każdego dnia. Wiara dzisiaj winna być na nowo przemyślana, i przede wszystkim przeżywana po nowemu, tak aby stała się teraźniejszością. Wierzyć głębiej i żywiej, przemyśleć swą wiarę – to zadanie i obowiązek każdego chrześcijanina. Właśnie wiara jest głównym akcentem dzisiejszej Ewangelii. To dzięki niej możemy zastanowić się nad życiem tysięcy świętych dnia dzisiejszego.
Jeden mnich - studyta, powrócił ze zesłania jako kaleka. Był tak mocno pochylony do ziemi, że nie widział twarzy osób stojących obok niego. Nikt też nie wiedział czemu jest on tak pochylony. Kiedy umarł, bracia dowiedzieli się, że w czasie zesłania na jego plecach został wypalony krzyż, ponieważ nie chciał nic zeznawać w czasie przesłuchań.
Zaś 20 maja 1951 roku, w jednym z łagrów w Workucie, nad ranem zostało wyprowadzonych dziesięć sióstr zakonnych, które były z różnych zgromadzeń. Były ubrane w białe długie koszule i szły na boso, chociaż temperatura powietrza była bliska -40 stopni Celsjusza. Za kilka minut, kiedy wszystkie ustawiły się w jeden rząd, jakiś oficer krzyknął: „Uwaga towarzysze! Zebraliśmy was dziś, byście mieli możliwość zobaczyć wrogów ojczyzny i cieszyć się z męki tych, którzy stali się zdrajcami swego narodu”. Po tym podszedł do sióstr i krzyczał: „Jeżeli wyrzeczecie się Chrystusa – podaruję wam życie”. Nikt nie widział co będzie dalej, panowała cisza. Raptem siostry zaczęły śpiewać pobożne pieśni. Rozpalony gniewem oficer pochodził do każde z niejj, to pluł w oblicze, to szarpał za włosy, lub rzucał na śnieg i kopał. Kiedy już był zmęczony, nakazał wypuścić głodne psy, by rozszarpały „zdrajców”. Jednak ku zdziwieniu wszystkich, psy zaczęły lizać siostrom ich zmarzłe nogi, a za kilka minut oddaliły się trochę i zaczęły wyć, patrząc w górę. Zobaczywszy coś takiego, pozostali tam zgromadzeni, a byli to też więźniowie, zaczęli krzyczeć: „Hańba! Śmierć mordercom!”. Bojąc się powstania, żołnierze – oprawcy zostawili siostry w spokoju. Niektóre z tych sióstr przeżyły i powróciły do swojej ojczyzny, dając o tym wydarzeniu świadectwa.
Innym razem jednego mordercę pytali na sądzie, z jakiego powodu zabił zakonnicę, a w odpowiedzi usłyszeli: „Bo wierzyła w Chrystusa”. Jeszcze wielu z nas pamięta czasy strasznego komunizmu, jeszcze wielu z żyjących, wiele kapłanów i sióstr zakonnych żyje i opowiada swoje przeżycia. Zaś niektórzy z nich, którzy umarli czy to w wyniku prześladowań, czy też już po wyjściu na wolność, zostało wyniesionych na ołtarze chwały Pańskiej.
Zadziwieni różnorodnością takich sytuacji, ich zwrotów i pomyślnych zakończeń, także i my wśród naszej ograniczoności i niemocy, próbujmy naśladować jakąś cnotę tych wielkich wyznawców wiary. Szczególnie dla nas Ukraińców bardzo ważnym jest świadectwo osób nam bliskich, ich życie i działalność, w szczególności tych którzy są związani ciałem i krwią z naszym narodem, historią, kulturą i jej wiarą
Dzisiaj, w sposób szczególny mamy możliwość zastanowić się głębiej nad życiem i dziełem tych nieznanych, lecz tak bliskich nam osób. Ponieważ dziś jest święto tych, którzy w różny czas i w różny sposób swym świadectwem wiary umieli przyciągnąć na naszą ziemię łaskę Ducha Świętego. Czasu by nie starczyło, by opowiedzieć o różnych apostołach, wielkich książętach i chrzcicieli ziemi ukraińskiej: Włodzimierza i Oldze - głosicieli Ewangelii na Rusi. O tych, którzy zrzekli się świata, poświęcili na służbę Bogu, tych którzy złożyli śluby dośmiertnej czystości, dobrowolnego ubóstwa, i doskonałego posłuszeństwa. Tych, którzy zawsze się modlili, cierpliwie znosili napotykane w życiu trudności. Filarów wiary i założycieli życia mniszego: Antoniego i Feodosija, pierwszych męczenników Rusi Kijowskiej: Borysa i Gliba, apostoła jedności Jozafata, męczennika za wiarę Mikołaja Czarneckiego i innych 27 jego towarzyszy. Również dzisiaj wspominamy setki czy nawet tysiące naszych braci i sióstr, których imion nie znamy, lecz którzy są oświeceni blaskiem Bożej chwały i cieszą się Jego obecnością w Królestwie Niebieskim. Dlatego tak ważne jest dla nas, dla chrześcijan, iść śmiało za Chrystusem i za przykładem świętych i męczenników tą ścieżką, którą w łasce Pana szło wiele tysięcy naszych znanych i nieznanych współbraci. Powinniśmy poznawać życiorysy tych, którzy stali się ofiarami komunizmu, apostołów GUŁAGU, wszystkich rozstrzelanych na placach i spalonych w krematoriach: Klemensa Szeptyckiego, bp. Jana Sleziuka, Seweriana Baranyka i wszystkich, którzy w wyniku prześladowań utracili zdrowie bądź umarli w więzieniach. Zamarzłych, zakatowanych w podziemiach, wszystkich którzy zniknęli w taborach śmierci, zmarłych z głodu. Tych, którzy byli niezłomnymi świadkami wiary i nauczycielami, podporą dla wielu: Andrzeja Szeptyckiego, Josypa Slipyja, Włodzimierza Sterniuka i tysięcy innych, którzy swymi modlitwami oświecili przyszłe pokolenia, które się zrodzi na ziemi ukraińskiej. Wszyscy oni, jeszcze za życia, stali dziećmi Bożymi, a po śmierci przyoblekli się wieńcem chwały niebiańskiej. Jeżeli wniknąć w historię naszego narodu, to przekonamy się, iż od dawien dawna nasza ziemia była kołyską chrześcijaństwa, szkołą próby dla sprawiedliwych, Golgotą męczenników.
3.      Odpowiedź słuchacza.
Dziś usłyszeliśmy fragment Ewangelii mówiący o setniku, który prosi o zdrowie dla swego poddanego. Niech i nasi wszyscy święci ziemi ukraińskiej, stojący  przed ołtarzem Najwyższego, wypraszają dla nas wszystkich dobra duchowe. Pamiętajmy o nich i prośmy w naszych modlitwach o ich orędownictwo za nami w niebie, by wypraszali nam tak potrzebne łaski dla naszego zbawienia. Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz